autor: Lech Kamiński » 14 maja 2019, 15:14
Wiersz powstał po obejrzeniu koncertu piosenki dzieci niepełnosprawnych, organizowany przez fundację pani Anny Dymnej. Odbył się 6 czerwca 2012 r. na Rynku w Krakowie. Nie mogłem poskromić cisnących łez się do oczu.
Pragnę ten wiersz podarować Pani Ani.
( wiersz z książeczki Wierszy Szpitalnych )
Słowiki
z przetrąconymi skrzydłami
nie mogą zerwać się do lotu
cóż z tego – potrafią śnić
to nic że tęsknota
że przyjaciele bez nich
szybują w przestworzach
śpiewają swoja pieśń życia
w niej zawarty jest sens
więc śnią - że mogą
więc śnią - że są
przez małą chwilę szczęście
tego nie poskąpił Bóg
On im przesłał anioła
z sercem wielkim jak świat
przygarnął wszystkie słowiki
z łezką - bo jak tu bez łez
słowiki – z przetrąconymi skrzydłami
Lech Kamiński
[b]
Wiersz powstał po obejrzeniu koncertu piosenki dzieci niepełnosprawnych, organizowany przez fundację pani Anny Dymnej. Odbył się 6 czerwca 2012 r. na Rynku w Krakowie. Nie mogłem poskromić cisnących łez się do oczu.
Pragnę ten wiersz podarować Pani Ani.
( wiersz z książeczki Wierszy Szpitalnych )
Słowiki
z przetrąconymi skrzydłami
nie mogą zerwać się do lotu
cóż z tego – potrafią śnić
to nic że tęsknota
że przyjaciele bez nich
szybują w przestworzach
śpiewają swoja pieśń życia
w niej zawarty jest sens
więc śnią - że mogą
więc śnią - że są
przez małą chwilę szczęście
tego nie poskąpił Bóg
On im przesłał anioła
z sercem wielkim jak świat
przygarnął wszystkie słowiki
z łezką - bo jak tu bez łez
słowiki – z przetrąconymi skrzydłami
Lech Kamiński[/b]