POEZJA
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
POEZJA
Miasto
( Art. Waldemar Jarosz )
za szybami fasady domów
zwyczajne się życie kręci
za jednakowymi oknami
ludzie poprawnie mieszkają
wszyscy pracują jak mrówki
w swoich kolorowych mrowisku
wieczorami rozbłyski telewizorów
jednakowe windy w każdej klatce
w piwnicach też tak samo
jednakowe gotują posiłki
jednakowo jedzą przy stole
odrabiają wszystkie dzieci lekcje
i ubrania też jednakowe
podwórka podobne do siebie
lecz nie ujrzysz tam dzieci
czasem z psem pospaceruje pani
samochodów za to gromada
jak wszyscy rodzisz się w szpitalu
potem przedszkole i szkoła
która nie nauczy niczego ważnego
praca emerytura i tam gdzie wszyscy
razem na wielkim miejskim cmentarzu
Lech Kamiński
( Art. Waldemar Jarosz )
za szybami fasady domów
zwyczajne się życie kręci
za jednakowymi oknami
ludzie poprawnie mieszkają
wszyscy pracują jak mrówki
w swoich kolorowych mrowisku
wieczorami rozbłyski telewizorów
jednakowe windy w każdej klatce
w piwnicach też tak samo
jednakowe gotują posiłki
jednakowo jedzą przy stole
odrabiają wszystkie dzieci lekcje
i ubrania też jednakowe
podwórka podobne do siebie
lecz nie ujrzysz tam dzieci
czasem z psem pospaceruje pani
samochodów za to gromada
jak wszyscy rodzisz się w szpitalu
potem przedszkole i szkoła
która nie nauczy niczego ważnego
praca emerytura i tam gdzie wszyscy
razem na wielkim miejskim cmentarzu
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 28 paź 2019, 14:51 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 3 razy.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Elektron
słońce sprzed lat tysięcy
w kamieniu zamknięte
magiczną siłą obdarza
przyłożysz ucho
opowie o czasach zamierzchłych
gdy tworzył się
nabierał mocy
krążył w żyłach - żył
leczył rany
widział lasy prehistoryczne
kapiące żywicą
w krainie olbrzymów paproci
świat owadów w nim zapamiętany
który już zaginął
dlaczego zaginął
czy taka zawsze kolej rzeczy
Lech Kamiński
słońce sprzed lat tysięcy
w kamieniu zamknięte
magiczną siłą obdarza
przyłożysz ucho
opowie o czasach zamierzchłych
gdy tworzył się
nabierał mocy
krążył w żyłach - żył
leczył rany
widział lasy prehistoryczne
kapiące żywicą
w krainie olbrzymów paproci
świat owadów w nim zapamiętany
który już zaginął
dlaczego zaginął
czy taka zawsze kolej rzeczy
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Czerwony szlak
wśród szczytów wysokich utkanych kamieniami
gdzie wichry z diabłami tańczą bez opamiętania
tam mgły wilgocią od zimna chronią
wędrowałem - czerwonym szlakiem
ścieżka się wije wśród kosodrzewiny
mróz i wicher na co dzień ją omiata
częstuje ulewnym deszczem lub śniegiem
wędrowałem - szlakiem czerwonym
szedłem w strugach ulewnego deszczu
oddechu brakowało w piersi okraszonej wiatrem
szedłem wsłuchując się w wichrowatą ciszę
szumem wiatru i deszczu zdobioną
tam wędrowałem - czerwonym szlakiem
od Karpacza do Odrodzenia
kto szedł to widział i wie
przepastne kotły - lasów ani krzynki
widoki człowieka wzrokiem nieogarnięte
to widziałem - na szlaku czerwonym
Lech Kamiński
wśród szczytów wysokich utkanych kamieniami
gdzie wichry z diabłami tańczą bez opamiętania
tam mgły wilgocią od zimna chronią
wędrowałem - czerwonym szlakiem
ścieżka się wije wśród kosodrzewiny
mróz i wicher na co dzień ją omiata
częstuje ulewnym deszczem lub śniegiem
wędrowałem - szlakiem czerwonym
szedłem w strugach ulewnego deszczu
oddechu brakowało w piersi okraszonej wiatrem
szedłem wsłuchując się w wichrowatą ciszę
szumem wiatru i deszczu zdobioną
tam wędrowałem - czerwonym szlakiem
od Karpacza do Odrodzenia
kto szedł to widział i wie
przepastne kotły - lasów ani krzynki
widoki człowieka wzrokiem nieogarnięte
to widziałem - na szlaku czerwonym
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 04 maja 2019, 15:06 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
My razem
pójdziemy razem przez łąkę
szczyty górskie - daleko
aż dogonimy słońce
i uczucia nasze gorące
pójdziemy razem przez życie
ominiemy przeszkody po drodze
dojdziemy razem do końca ścieżki
mocni jak grań i ogień
Lech Kamiński
pójdziemy razem przez łąkę
szczyty górskie - daleko
aż dogonimy słońce
i uczucia nasze gorące
pójdziemy razem przez życie
ominiemy przeszkody po drodze
dojdziemy razem do końca ścieżki
mocni jak grań i ogień
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 04 maja 2019, 15:06 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
( Cieknący zegar Salvadora Dali )
Zegar
zegar złośliwiec na szafce stał
śmiejąc się z nas poganiał czas
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2019, 15:24 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Wiosna
wraz z wiosną nadzieje się rodzą
z kwiatami przybywa dobrego nastroju
kukułka radosną przyszłość wykuka
a trzmiel - ucho wesołym bzykaniem rozbawi
gdy ziemia do głębi zlodowaciała odetchnie
ponownie zapachem do czynów przywoła
w ludzkich sercach miłość się rodzi
znów będziemy się do siebie tulić
spojrzyj kochanie w moje oczy
w nich znajdziesz aż nadmiar miłości
przytul do piersi moje serce
spragnione twojego dotyku
aż po próg wytrzymałości
bólu
Lech Kamiński
wraz z wiosną nadzieje się rodzą
z kwiatami przybywa dobrego nastroju
kukułka radosną przyszłość wykuka
a trzmiel - ucho wesołym bzykaniem rozbawi
gdy ziemia do głębi zlodowaciała odetchnie
ponownie zapachem do czynów przywoła
w ludzkich sercach miłość się rodzi
znów będziemy się do siebie tulić
spojrzyj kochanie w moje oczy
w nich znajdziesz aż nadmiar miłości
przytul do piersi moje serce
spragnione twojego dotyku
aż po próg wytrzymałości
bólu
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 04 maja 2019, 15:06 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Śpiewaj góralu
Swoją pieśń życia
głosem donośnym spod Tatr
niech się niesie ponad połoninami
niech zahacza o granie
kosodrzewinie się ukłoni
smreki dostojne ominie
Śpiewaj góralu o czasach przebrzmiałych
gdy honor był wartością
jego ostatni rycerze śpią w górach zaklęci
czy wstaną
Śpiewaj śpiewaj
bo honor został tutaj ostatni
wyciosany z granitu
szybki jak potok górski
piękny jak góralska parzenica
a dumny jak chata góralska
rzeźbieniem ciosana
Śpiewaj góralu pieśń honoru
naucz wszystkich tej pieśni
Lech Kamiński
Swoją pieśń życia
głosem donośnym spod Tatr
niech się niesie ponad połoninami
niech zahacza o granie
kosodrzewinie się ukłoni
smreki dostojne ominie
Śpiewaj góralu o czasach przebrzmiałych
gdy honor był wartością
jego ostatni rycerze śpią w górach zaklęci
czy wstaną
Śpiewaj śpiewaj
bo honor został tutaj ostatni
wyciosany z granitu
szybki jak potok górski
piękny jak góralska parzenica
a dumny jak chata góralska
rzeźbieniem ciosana
Śpiewaj góralu pieśń honoru
naucz wszystkich tej pieśni
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 06 maja 2020, 14:18 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 2 razy.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
( Nadzieja art. mal. Magdalena Scieżynska )
Dusza
( z cyklu szpitalnych )
uwięziona w moim ciele dusza
rwie się nad życia poziomy
zawsze rześka i młoda
przeklina ciała mego więzy
kiedyś było gibkie i piękne
nie znosiło żadnych ograniczeń
cały świat stał otworem
na skraju dorosłego życia
biegała po gór szczytach
tuliła się w tatrzańskich mgłach
balowała na salach tanecznych
życia używała dużymi haustami
teraz kajdanami z ciałem związana
nie nadąża za pragnieniami ducha
ciało słabe chore i ociężałe
bólami znaczy swoją obecność
na niechcianym już teraz padole
Lech Kamiński
Spacer we dwoje
zaprowadzi nas niedaleko
do parku nad rzeczkę
tam pływają kaczki
może trafi się wiewiórka
na brzegu rzeczki
usiądziemy na ławce
obejmę cię mocno
by poczuć serca bicie
oglądać będziemy kaczki i łabędzie
jak się łączą w pary
wiodą przed sobą młode
później pójdziemy tutaj blisko
na kawę do Hani - mocną z expresu
przy niej pomilczymy sobie razem
- gdy jest miło
to słowa niepotrzebne
Lech Kamiński
Witaj przyjacielu
nie zjadłem z tobą beczki soli
nawet jednego śledzia nie zjadłem
wprawdzie wypiłem piwo
czy to dla przyjaźni wystarczy
żyliśmy razem od komuny początku
znamy jej groźny na karku oddech
lecz jej zalety też poznaliśmy
my stare konie
zbałamucić nie damy się nikomu
nigdy nie zachwycała nas komuna
ale i ta demokracja zachwycić nie może
cenimy sobie to co w rękach
i co w głowie zbieraliśmy po trochu
i teraz gdy już życia pozostał ostatek
nie dajemy zapędzić się do kąta
pracujemy na społeczny rachunek
tak trzeba trzymać
mój przyjacielu
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 03 paź 2019, 15:19 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 2 razy.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Cienie
Między dniem a nocą
zebrała się cieni rodzina
od poświaty najczarniejszej
do najjaśniejszej dnia jutrzenki
Po nich pozostały dzieci
we wszystkich odcieniach czerni i bieli
rodzice już dawno w spoczynku
teraz królują ich cienie
niewyraźne jak zawsze
Nie ma skutków wyraźnych
prawdę zasłania parawan niewiedzy
odsłonisz ją dalej nie wiesz
czy jest jeszcze czarne
- czy już staje się białe
Lech Kamiński
Wiosna
wraz z wiosną nadzieje się rodzą
z kwiatami przybywa dobrego nastroju
kukułka radosną przyszłość wykuka
a trzmiel - ucho wesołym bzykaniem rozbawi
gdy ziemia do głębi zlodowaciała odetchnie
ponownie zapachem do czynów przywoła
w ludzkich sercach miłość się rodzi
znów będziemy się do siebie tulić
spojrzyj kochanie w moje oczy
w nich znajdziesz aż nadmiar miłości
przytul do piersi moje serce
spragnione twojego dotyku
aż po próg wytrzymałości
bólu
Lech Kamiński
Wiosna nad morzem
Nad wybrzeżem morskim
gdzie plaża z falą odwieczną wojnę toczy
łabędź że swą dumą pod pachą
kroczy - wśród mew drobnicy
Głowę trzyma wysoko
by bractwo czuło szacunek
wiedziało - że o niego tu chodzi
on tu przecież najważniejszy...
Mewy obsiadły go wokół paciorkowato
z nim czekają na łaskę człowieka
na kawałek chleba
by go podbierać łabędziom
Mewy białe fregaty
w powietrzu zwinne i szybkie
nie boją się fali wiatru czy sztormu
w najgorszą pogodę morzu wierne
jak by przysięgały
My tu na zawsze
Lech Kamiński
Wiosna
Nazywała się Wiosna
tańczyła wśród kwiatów
drobnym deszczem płakała
kazała grać świerszczom
zazieleniła świat cały
pola drzewa krzewy
I odeszła...
tuż przed latem
nie wiadomo kiedy
Cichuteńko - jak wiosna
Lech Kamiński
Między dniem a nocą
zebrała się cieni rodzina
od poświaty najczarniejszej
do najjaśniejszej dnia jutrzenki
Po nich pozostały dzieci
we wszystkich odcieniach czerni i bieli
rodzice już dawno w spoczynku
teraz królują ich cienie
niewyraźne jak zawsze
Nie ma skutków wyraźnych
prawdę zasłania parawan niewiedzy
odsłonisz ją dalej nie wiesz
czy jest jeszcze czarne
- czy już staje się białe
Lech Kamiński
Wiosna
wraz z wiosną nadzieje się rodzą
z kwiatami przybywa dobrego nastroju
kukułka radosną przyszłość wykuka
a trzmiel - ucho wesołym bzykaniem rozbawi
gdy ziemia do głębi zlodowaciała odetchnie
ponownie zapachem do czynów przywoła
w ludzkich sercach miłość się rodzi
znów będziemy się do siebie tulić
spojrzyj kochanie w moje oczy
w nich znajdziesz aż nadmiar miłości
przytul do piersi moje serce
spragnione twojego dotyku
aż po próg wytrzymałości
bólu
Lech Kamiński
Wiosna nad morzem
Nad wybrzeżem morskim
gdzie plaża z falą odwieczną wojnę toczy
łabędź że swą dumą pod pachą
kroczy - wśród mew drobnicy
Głowę trzyma wysoko
by bractwo czuło szacunek
wiedziało - że o niego tu chodzi
on tu przecież najważniejszy...
Mewy obsiadły go wokół paciorkowato
z nim czekają na łaskę człowieka
na kawałek chleba
by go podbierać łabędziom
Mewy białe fregaty
w powietrzu zwinne i szybkie
nie boją się fali wiatru czy sztormu
w najgorszą pogodę morzu wierne
jak by przysięgały
My tu na zawsze
Lech Kamiński
Wiosna
Nazywała się Wiosna
tańczyła wśród kwiatów
drobnym deszczem płakała
kazała grać świerszczom
zazieleniła świat cały
pola drzewa krzewy
I odeszła...
tuż przed latem
nie wiadomo kiedy
Cichuteńko - jak wiosna
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2019, 14:15 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
LECH KAMIŃSKI
Słuchajcie złotego rogu
Jak konie z wiatrem po stepie
w poszumie traw i gałęzi ukłonie
galopem biegną przed siebie
by być tam gdzie wiatr się rodzi
W ostrym końskim zapachu
białe konie opiewane pieśnią
posadźcie mnie proszę w siodle
będę Wernyhorą - gdyż trzeba ponownie
Nieście mnie konie po Polsce
rogiem złotym zadmę - wołał będę
wstawajcie od pracy moi rodacy
czas podnieść dumnie czoło wysoko
Wstać i zaśpiewać pieśni
gdyż z tradycji Polakom się należy
za krew na wszystkich frontach przelaną
za liczne na obcej ziemi cmentarze
Dość już naszej pracy za grosze
która uwłaszcza dumie i honorowi
bez zasad – na zawołanie
pracy hańbiącej na obcej ziemi
Wstali z kolan by słuchać
oszustów z długimi nosami
krzyków nienawiści prosto z ambony
słuchać telewizji i radia - z niby „naszej”
za hasło „Polska” – demokrację utracili
Konstytucja u nich tylko papierem
a prawo liczy się tylko „nasze”
wrogów kraju natworzyli tysiące
to znana śpiewka dyktatorów
Teraz trwa walka o bliskie wybory
by ten kto liczy nie decydował kto zwycięży
obudź się narodzie i posłuchaj rogu
ja w niego dmę z całej piersi
Lech Kamiński
Jak konie z wiatrem po stepie
w poszumie traw i gałęzi ukłonie
galopem biegną przed siebie
by być tam gdzie wiatr się rodzi
W ostrym końskim zapachu
białe konie opiewane pieśnią
posadźcie mnie proszę w siodle
będę Wernyhorą - gdyż trzeba ponownie
Nieście mnie konie po Polsce
rogiem złotym zadmę - wołał będę
wstawajcie od pracy moi rodacy
czas podnieść dumnie czoło wysoko
Wstać i zaśpiewać pieśni
gdyż z tradycji Polakom się należy
za krew na wszystkich frontach przelaną
za liczne na obcej ziemi cmentarze
Dość już naszej pracy za grosze
która uwłaszcza dumie i honorowi
bez zasad – na zawołanie
pracy hańbiącej na obcej ziemi
Wstali z kolan by słuchać
oszustów z długimi nosami
krzyków nienawiści prosto z ambony
słuchać telewizji i radia - z niby „naszej”
za hasło „Polska” – demokrację utracili
Konstytucja u nich tylko papierem
a prawo liczy się tylko „nasze”
wrogów kraju natworzyli tysiące
to znana śpiewka dyktatorów
Teraz trwa walka o bliskie wybory
by ten kto liczy nie decydował kto zwycięży
obudź się narodzie i posłuchaj rogu
ja w niego dmę z całej piersi
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Śmierć Generała
Zmarł jak wielu innych
którzy przyszli od wschodu
w „przyjaźni bratniej” z wrogiem narodu
Wybrali kruche życie lecz z karabinem
byle dalej od Syberii i Moskwy
byle bliżej Warszawy
i nadzieję że w kraju nie będzie obcych
gdyż przecież - karabin dostali
Do Polski przyszli od wschodu
jak zwykle oszukani przez Moskwę
z Berlingiem patrzyli bezradnie przez Wisłę
na śmierć Warszawy
jej w ogniu konanie
W ruinach brunatnej stolicy
swą dumę i chwałę zawiesili
w najpiękniejszych kolorach biało – czerwonych
w nią swą krew pot i niedolę przelali
To nic że wisiała chwilę
bo kłuło w oczy Moskali
lecz była i wisiała
przecież wszyscy widzieli
Osiedli nad wielką rzeką
inną niż Wisła i obcą
zwyczajnie jak dawniej ziemię orali
jak tamtą kiedyś nad Wisłą
Żyli w kraju nad Odrą
nowej ojczyźnie od Moskwy darowanej
nagroda za krew pot i śmierć w okopach
pod władzą ciągle Moskali
Ten brat na żartach się nie zna
chętny do kieliszka i śmierci
odmówić to jak inni przed nim
Moskwa - kula w łeb i nekrolog
„Zmarł jak bohater – na serce”
Lech Kamiński
Ostatnio zmieniony 14 sie 2019, 11:56 przez Lech Kamiński, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Ojciec
Jaki był – trudno powiedzieć
ani zły ani dobry
w dzieciństwie miałem wszystko
zdjęcie na golasa na kożuchu
i w małym samochodziku
bił mnie rzadko bo tą czynność
była specjalnością mamy
Miałem hulajnogę że szprychami
drewniane narty i łyżwy
to nic że w lecie biegałem na bosaka
ubrany w jedynym dresie
u kolegów było tak samo
W wakacje jeździłem na kolonie
często po obozach
bywałem u cioci w Olkuszu
nigdy się nie nudziłem
Razem z nim znosiłem mamę do kostnicy
mieliśmy szkliste oczy
to nic że robił awantury po wódce
i że było to zbyt często
musiałem siłą poskramiać jego ego
Mam fotkę – sam zrobiłem
ojciec mama i siostra
razem idą z kocykiem na łąkę
zwykły obrazek – dla mnie niezwykły
Razem pochowaliśmy matkę
razem opłakaliśmy
skończył się mój świat
i nie wiem – czy dalej ojciec był moim
Lech Kamiński
ani zły ani dobry
w dzieciństwie miałem wszystko
zdjęcie na golasa na kożuchu
i w małym samochodziku
bił mnie rzadko bo tą czynność
była specjalnością mamy
Miałem hulajnogę że szprychami
drewniane narty i łyżwy
to nic że w lecie biegałem na bosaka
ubrany w jedynym dresie
u kolegów było tak samo
W wakacje jeździłem na kolonie
często po obozach
bywałem u cioci w Olkuszu
nigdy się nie nudziłem
Razem z nim znosiłem mamę do kostnicy
mieliśmy szkliste oczy
to nic że robił awantury po wódce
i że było to zbyt często
musiałem siłą poskramiać jego ego
Mam fotkę – sam zrobiłem
ojciec mama i siostra
razem idą z kocykiem na łąkę
zwykły obrazek – dla mnie niezwykły
Razem pochowaliśmy matkę
razem opłakaliśmy
skończył się mój świat
i nie wiem – czy dalej ojciec był moim
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Rozmowa z matką
Na dzień matki przypominam
mój sztandarowy wiersz, według wizji, gdy byłem w ciężkim stanie w szpitalu
……............…………………...…………..
stęskniłem się mamo
nic to - ja też cię kocham synku
ciężko beż ciebie mamo
nic to - dasz radę syneczku jesteś duży
brakuje mi ciepła twojego
jeszcze trochę synku
niedługo znowu cię utulę
szukałem cię mamo u innych kobiet
wiem synku wiem nie trzeba
nie znalazłem ty jesteś jedyna
kocham cię synu
utul mnie choć raz jeszcze
synku dziś cię we śnie utulę
będę z wiatrem przy tobie
utulę cię promykiem słońca
poślę ci gwiazdkę z nieba
srebrną wybraną tylko dla ciebie
zaśpiewam ci w pieśni skowronka
będę kotem do nóg ci się tulić
pogodę ci ześlę piękną słoneczną
uścielę ci wygodną drogę do nieba
w nocy gdy już zaśniesz jak kiedyś
znów usiądę przy tobie
nachylę się pogłaszczę pamiętasz
będę w tej sukience w kwiaty kolorowe
więc synku nie martw się że boli
że już ci trudno nadążyć za latem
że życie staje się trudne okropnie
my się spotkamy już niedługo
razem
Lech Kamiński
mój sztandarowy wiersz, według wizji, gdy byłem w ciężkim stanie w szpitalu
……............…………………...…………..
stęskniłem się mamo
nic to - ja też cię kocham synku
ciężko beż ciebie mamo
nic to - dasz radę syneczku jesteś duży
brakuje mi ciepła twojego
jeszcze trochę synku
niedługo znowu cię utulę
szukałem cię mamo u innych kobiet
wiem synku wiem nie trzeba
nie znalazłem ty jesteś jedyna
kocham cię synu
utul mnie choć raz jeszcze
synku dziś cię we śnie utulę
będę z wiatrem przy tobie
utulę cię promykiem słońca
poślę ci gwiazdkę z nieba
srebrną wybraną tylko dla ciebie
zaśpiewam ci w pieśni skowronka
będę kotem do nóg ci się tulić
pogodę ci ześlę piękną słoneczną
uścielę ci wygodną drogę do nieba
w nocy gdy już zaśniesz jak kiedyś
znów usiądę przy tobie
nachylę się pogłaszczę pamiętasz
będę w tej sukience w kwiaty kolorowe
więc synku nie martw się że boli
że już ci trudno nadążyć za latem
że życie staje się trudne okropnie
my się spotkamy już niedługo
razem
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Wiatr od morza
Wiatr nad morzem się wzbudził
bawił się igraszką fal
na ich grzbiecie do brzegu podpłynął
morze porzucił na plaży usiadł
Najpierw - zbadał okolice
miasto spodobało mu się
można tam pozamiatać ulice
a kurzem w okna rzucić
paniom na złość taki żart
Albo sobie potańczyć oberka
z drzewami które mają ze sto lat
kapelusze pozrywać mężczyznom
kobietom spódnicę podwiewać
– tak bawić się lubi wiatr
Drzewa tańczą ociężale
gałęzie fruwają tam i tu
konary skrzypią huczy wiatr
wiatru diabelski taniec niechaj trwa
Nieważne że konary się łamią
w obrocie jak tańczy wiatr
szpaler drzew w tańcu się kłania
do samej ziemi -
jakby z wiatrem zawarły pakt
Gra huczna muzyka
wiatr wieje na sto trąb
lecą gałęzie łamią się z hukiem
a wiatr - rozbawiony woła
niech mój szalony taniec trwa
A gdy już skończy się wiatru muzyka
drzewa odetchną i pójdą spać
wiatr wróci nad swój brzeg morza
by dalej w berka z falami grać
Pozostanie po nim gorąca cisza
niejeden go dla ochłody wspomni
morski wiatr który w żagle dmucha
bryza która na drobnych falach gra
Gdy znów powróci - wściekły - ze broń Boże
jachty powywraca drzewami zabawi się
pozrywa dachy sukienki i kapelusze
każe latać wysoko parasolom
nieobliczalny morski wiatr
Lech Kamiński
bawił się igraszką fal
na ich grzbiecie do brzegu podpłynął
morze porzucił na plaży usiadł
Najpierw - zbadał okolice
miasto spodobało mu się
można tam pozamiatać ulice
a kurzem w okna rzucić
paniom na złość taki żart
Albo sobie potańczyć oberka
z drzewami które mają ze sto lat
kapelusze pozrywać mężczyznom
kobietom spódnicę podwiewać
– tak bawić się lubi wiatr
Drzewa tańczą ociężale
gałęzie fruwają tam i tu
konary skrzypią huczy wiatr
wiatru diabelski taniec niechaj trwa
Nieważne że konary się łamią
w obrocie jak tańczy wiatr
szpaler drzew w tańcu się kłania
do samej ziemi -
jakby z wiatrem zawarły pakt
Gra huczna muzyka
wiatr wieje na sto trąb
lecą gałęzie łamią się z hukiem
a wiatr - rozbawiony woła
niech mój szalony taniec trwa
A gdy już skończy się wiatru muzyka
drzewa odetchną i pójdą spać
wiatr wróci nad swój brzeg morza
by dalej w berka z falami grać
Pozostanie po nim gorąca cisza
niejeden go dla ochłody wspomni
morski wiatr który w żagle dmucha
bryza która na drobnych falach gra
Gdy znów powróci - wściekły - ze broń Boże
jachty powywraca drzewami zabawi się
pozrywa dachy sukienki i kapelusze
każe latać wysoko parasolom
nieobliczalny morski wiatr
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Nie byłaś
Byłaś wczoraj ze mną
nie byłaś - nie wierzę
przecież cieszyły się nami
gwiazdy za oknem
mrugały do nas ochotnie
Nie byłaś
księżyc świadkiem
– uśmiechał się do nas psotnie
Nie byłaś
przecież twój zapach pamiętają
kwiaty na oknie - oburzone okropnie
a dywan
ciągle tęskni dotykiem
za twoimi ciuszkami
Świt jest świadkiem że wyszłaś
Nie byłaś
może się śniło
Lech Kamiński
nie byłaś - nie wierzę
przecież cieszyły się nami
gwiazdy za oknem
mrugały do nas ochotnie
Nie byłaś
księżyc świadkiem
– uśmiechał się do nas psotnie
Nie byłaś
przecież twój zapach pamiętają
kwiaty na oknie - oburzone okropnie
a dywan
ciągle tęskni dotykiem
za twoimi ciuszkami
Świt jest świadkiem że wyszłaś
Nie byłaś
może się śniło
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Zaroiło różem
( Muriel Fabing )
Zakurzyło pierzem
różowym kolorem
Zawołało krzykiem
do życia nawoływaniem
nadziei
Zaroiło w wodzie
szyjami nogami
wiją się prężą
niespokojne
Zaszumiało skrzydłami
pofrunęło ptaków tysiące
do góry
do przodu
do marzeń
ku słońcu
by dalej
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Z dziadkiem
odrobinka życia
kruszynka szczęścia
tuli się w objęciach dziadka
zanurzona w nim cała
w zaufaniu i spokoju
owinął ją swoja ręką
dużą jak ona cała
w jego oczach szczęście
bezgraniczne i wielkie
uczucie spełnienia
przy końcu drogi
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Góry moje
pokochane na zawsze miłością wielką
nie zdradzone nigdy
kocham wiatr szalejący nad wierchami
deszcz pobudzający do głębokiej nostalgii
mgłę która granie otula
ciszą smaga moje uszy
sam i góry
głazami jak perłami na szlakach poprzeplatane
szlak usłany zachwytem
niby placek rodzynkami
dla oczu
granie
dla uszu
szum strumyka
tańczący wśród kamieni
wody srebrne toczy
wolny nieujarzmiony
niby serce górala
jeziorka szmaragdowe
w słońcu milionami diamentów usłane
tworzą świetlistą drogę
prowadzącą ku wrotom słońca
do nieba samego
turnie i wąwozy otoczone skał ścianami
rzeźbione wiatrem
od mrozu popękane
niby kościelne ściany sięgające do nieba
kaskadami wody witrażami zdobione
kocham smreki dumne i wysokie
kosodrzewiny połaciami granie obsiadłe
o przestrzeń do życia walczą
wysoko na szczytach
nic innego tam nie ma prawa rosnąć
losie okrutny
pozwól z nimi na wieki
tam gdzie serce moje
gdzie pozostały moje oczy
nie odmawiaj proszę ostatniej posługi
zabrałem gałązkę kosodrzewiny
razem z jej zapachem
i wichru szumem w uszach
posadziłem w ogrodzie
rośnie
jak wspomnienie
boli
jak tęsknota
przycinam ją czasem
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Latawce
wzbiły się wysoko kolorowe marzenia
ponad konary najwyższych drzew
kolorowe ptaki tęskniące za słońcem
wścibsko sięgają do samych chmur
malują uśmiechy na ustach dzieciom
przyjmują życzenia płynące z ich ust
jak statki na niebie targane wiatrem
czego możemy więcej od nich chcieć
uwiązane na lince szarpią się szalone
pragną ulecieć z wiatrem daleko w dal
wolne jak ptaki w przestworzach puszczone
być częścią nieba najpiękniejsze wśród chmur
zerwać pragną niewoli więzy
wolności nałykać się na wiele lat
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Nowy Rok
( Wiersz ukazał się w Angorze, któregoś Sylwestra)
Drobnym kroczkiem
raźno biezy nowy roczek
niesie worek niespodzianek
i zawodów drugie tyle
Już z daleka na dzień dobry
każdy składa mu życzenia
by był zdrowy i bogaty
wszystkie kłopoty precz odrzucił
miłość przyniósł wszystkim ludziom
wojny zgasił - dawał pokój
By był lepszy niż ten stary
Znów z daleka że smutną miną
ten zużyty już odchodzi
z worem smutku - pogarbiony
o nim - zapomnieli wszyscy
przecież był i kochał bardzo
Lech Kamiński
- Lech Kamiński
- Posty w temacie: 21
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 kwie 2019, 11:31
Re: POEZJA
Gdy żołnierz umiera
kłaniają mu się nisko drzewa
sosny i świerki salutują w szeregu
brzozy swoje gałęzie na krzyż składają
a osika drgając listkami płacze
żegnają go też łąki zielone
polnym kwiatem jak rodzynkami usłane
zbierał je kiedyś dla dziewczyny
która ma splecione w złote kosy warkocze
żegnają go piaski poligonów
i kotły kuchni polowej pełne strawy
ulubioną grochówkę z solidną wkładką
jaka za ciężką służbę żołnierzowi się należy
buty polowe błyszczą zapomniane w kącie
wytarte na żołnierskich drogach i poligonach
żegnają się z ciepłem stóp żołnierza
doskonale znają ból i smak krwi obtartych
krokiem defiladowym idzie boso do nieba
koledzy po nim przecież nie zapłaczą
tylko zęby zacisną i łza w oku
okryją go biało – czerwoną naszą świętą
wezmą na swoje barki i zaniosą
i salwa honorowa do Boga
by wiedział
Lech Kamiński
Pogrzeb żołnierza Teofila Jurka w Sieradzu